Pogoń z względu na dobre występy w dotychczasowych meczach i naszych problemów kadrowych była zdecydowanym faworytem. W sporcie jak to się przyjmuje ważny jest ostateczny wynik, a nie co działo się podczas. O tym co było w trakcie wkrótce się zapomni, a szkoda bo nasz zespół podczas otwierających mecz 2 kwart na tle bardziej doświadczonego i dużo silniejszego fizycznie przeciwnika pokazywał fajną mocno zaangażowaną grę. Niestety sił i koncentracji nie wystarczyło na drugą część meczu. W miarę jak Pogoń w trzecie kwarcie w swoim pierwszym zestawieniu odjeżdżała z wynikiem w nasze szeregi wkradała się nerwowość, a co za tym często idzie niska efektywność w konstruowaniu ataku wraz z dużymi problemami za skutecznością. Czwarta część meczu to już pełna kontrola Pogoni nad wydarzeniami, a u zaś zadziwiająca niemoc rzutowa. Z pewnością zabrakło na boisku naszych doświadczonych zawodników.
Na trybunach za to, nie było zapaści, nasi kibice nie zawiedli stawili się na mecz w licznym gronie. Mocno dopingowali swoich koszykarzy ciesząc się z ich postawy w pierwszej połowie, nie rozpamiętywali słabości w drugiej odsłonie. Na zakończenie z nadzieją i optymizmem podziękowali za mecz.
Twierdza Kłodzko - Pogoń Prudnik 56:111 ( 29:30, 16:21, 6:31, 5:29 )